Podsumowanie SIERPNIA

SIERPIEŃ 2018



Rozkład treningów w miesiącu





Przed samym początkiem miesiąca zdecydowałem się wykonać kilka badań, by w końcu sprawdzić, czy aby na pewno wszystko jest u mnie chociaż w miarę okej. Poza tym co widać, że nie jest. W ten sposób dokładnie 30 lipca miałem wykonane badania krwi, te podstawowe, przez co kilka dni przed nimi w celu uzyskania poprawnego wyniku (w sensie nie zaburzonego trybem treningowym - tak wyczytałem w necie) nic w ogóle nie ćwiczyłem. Od razu dało się zauważyć pozytywny wpływ kilku dni wolnych przypływem energii, którą w pierwszych dniach miesiąca spożytkowałem na rowerze. To w tym tygodniu padł możliwe, że mój największy do tej pory dzienny dystans przejechany jednośladem - prawie 45 km. Może to nie imponujące, jednak nie przywykłem jeszcze do takich wycieczek rowerowych. 

Następny tydzień rozpoczął się od całkiem niezłego stresu...

Wyniki badań, tętno i ciśnienie nieistotne, bo podobno "stresowe"

W poniedziałek rano pierwszy raz w życiu miałem badanie EKG, otrzymałem wyniki jak widać na zdjęciu wyżej. Zbladłem, gdy przeczytałem "przerost lewej komory". Czekałem kilka godzin, by omówić wyniki badania z lekarzem, w tym czasie zdążyłem przetrzepać pół internetu w poszukiwaniu odpowiedzi jak to wyleczyć, ile się z tym żyje, czy umrę jutro itd. Okazuje się, że leczy się takie rzeczy operacyjnie... "No to pobiegane" - pomyślałem. Ale jest jeszcze jeden fakt istotny przy leczeniu się w internecie, o którym praktycznie zapomniałem. A mianowicie: nigdy w necie nie biorą pod uwagę twojego indywidualnego przypadku. 
Więc wszedłem w końcu do lekarza roztargniony.
- No tam widać jakieś lekkie zaburzenia rytmu.
- A ten przerost komory?
- A to tak może być u młodych osób.
- Podobno też tak jest u osób trenujących sporty wytrzymałościowe... (wyczytałem to chwilę wcześniej, i oczywiście musiałem wspomnieć)
- Noo taak. 
Chwilę później po analizie jeszcze poprzednich badań
- No to jest Pan zdrowy.
- Można trenować?
- Można trenować!

Chyba nic z ust lekarza mnie tak w życiu nie ucieszyło jak to zdanie. Jeszcze tego samego dnia zrobiłem bieganie i rower. (tak, w tej odwrotnej kolejności)

Jeszcze w kwestii wyjaśnienia z tym przerostem. Faktycznie jest tak, że u sportowców wytrzymałościowych lewa komora serca staje się z czasem po prostu nieco większa ze względu na konieczność pompowania większej ilości krwi i takie tam. Także normalne jest wraz z tym odczytem obniżone tętno spoczynkowe - dużo poniżej 60 bpm. No, ale jak sam lekarz powiedział, takie odczyty też występują po prostu u osób młodych (nie jestem w końcu taki stary :D) i nie ma się czego obawiać. No i oczywiście EKG opiera się na badaniu jakichś tam sygnałów elektrycznych, przez co samym tym nie idzie nawet potwierdzić takiego przerostu, który jednak w normalnych warunkach jest zmianą patologiczną. Polecam się badać!

W sierpniu udało się załapać także w końcu na pierwsze w tym roku zawody. Tutaj napisałem całą relację. Właściwie to wyszły całkiem nieźle, no ale i tak mam nadzieję poprawić wynik we wrześniu.

"Byle do domu" to dobre hasło, gdy wracasz o 22-giej z biegania z Sopotu


Pojawiło się także kilka awarii, m. in. ta z gumą z Facebooka. :D Oraz, czego nie widać po kalendarzu, bo tego nie oznaczam, powoli zaczyna mi się udawać w końcu jakieś sensowne pływanie. :)


Dostałem takie coś razem z zakupionymi okularkami do pływania. Niby przez pomyłkę, ale doceniam wiarę pracowników Decathlonu w moje umiejętności pływackie.



W miesiącu w sumie pokonałem 334 kilometry, z czego 256 na rowerze i 75 biegiem. To w końcu jakiś normalny biegowy kilometraż na poziomie zeszłego roku. :) Szczerze, trochę czuć to w kolanach. :/


Myśl miesiąca:

Biegam wieczorem, bo na Ironmanie też bym się szybciej z rowerem nie wyrobił, to chociaż się przyzwyczajam do biegania o tej porze.
;)


Jeszcze kilka zdjęć:


Taki zachód.


Ładna górka.


Gdzieś na przystanku.


Punkt widokowy w Gdańsku.


Niezła zadymka.

1 września - lecimy dalej! 

Komentarze