8 rzeczy, które BIEGacze robią dla SZPANu

8 rzeczy, które biegacze robią dla szpanu

Biegacze biegają. Robią to jednak z różnych nieodkrytych przyczyn, chociaż niektórzy twierdzą, że je znają. Niezależnie od tego, jednak zawsze pojawia się ta nutka lansu i możliwość zabłyśnięcia przed znajomymi czy rodziną, której ciężko się oprzeć nawet tym bardziej doświadczonym. Być może oni już później mają to tak we krwi, że nawet nie zwracają uwagi na to, że szpanują. Co między innymi biegacze robią dla szpanu?

1. Biegają ładniej, gdy ktoś może ich widzieć

Wszyscy to znają. Cokolwiek robisz, niezależnie jak dobrze to robisz i tak starasz się by wyglądało to lepiej, gdy ktoś na ciebie patrzy. Tak też jest z bieganiem. Nieważne ile kilometrów masz już przebiegnięte i jak bardzo człapiesz, szczególnie, gdy mijasz innego biegacza/kę twoja technika staje się niemal idealna (na tyle na ile to możliwe w twoim wypadku).

2. Chwalą się czasami

Nieważne czy zegarkiem, czy aplikacją na telefonie, czas trzeba mierzyć. Zdarza się jednak tendencja do zbytniego dbania o czasy na treningach, a nawet kręcenie na nich życiówek, a potem udostępnianie wyników w social mediach. Niech pierwszy rzuci kamień, kto nigdy nie udostępnił loga z treningu! :P

Przykładowy trening z Endomondo

3. Dbają o sprzęt 

Każdy chociaż trochę lubi modę, ale co niektórzy biegacze ją uwielbiają! Koszulki z hasłami o tematyce okołobiegowej lub te z biegów z przed x-lat to standard. Gdyby to było mało, właściwie cały biegowy sprzęt jest mega lanserski - kolorowe buty i zegarki za miliony monet, czy obcisłe ciuchy uwydatniające wysportowane kształty ciała. A widzieliście kiedyś ultrasa* w plecaku i z kijami? Wow! 

*to taki biegacz długodystansowy, od ultramaratonu (bieg dłuższy niż maraton)


4. Chodzą na zawody

Niech każdy mówi co chce: "że chce się sprawdzić", "poczuć przynależność do grupy". I tak wszyscy wiemy, że biegi w centrum miasta są dla szpanu, a blokowanie miasta dodatkowo pozwala zyskać większy rozgłos. Tak samo jak i medale wieszane potem na ścianach.

5. Wrzucają zdjęcia

Zdjęcia, wszędzie zdjęcia. Z zawodów, z treningów, a najlepsze są te zrobione przed bieganiem wrzucone razem z logiem z treningu na jakiegoś instagrama. Patrzcie jak świeżo i dobrze wyglądam po 16 kilometrach! No i jeszcze trzeba mieć zdjęcie profilowe z jakiegoś startu, ewentualnie wystarczy z treningu, byle w ciuchach biegowych. Wiadomo!

Wrzucają też te nienajlepsze. Byle się szybko pochwalić biegiem

6. Używają własnej terminologii

Czy raczej biegowy slang, tylko, że używany w rozmowie z "normalnymi" ludźmi. Jeśli biegacz zaczyna mówić o stretchingu zamiast rozciąganiu, podbiegu zamiast górce, czy o życiówce, to wiedz, że po prostu szpanuje. Tak samo jest z podawaniem tempa biegu normalnemu człowiekowi, np.:

- No jak ci poszedł trening?
- A dziś tylko lekkie 10k po "pięć zero - pięć dziesięć".
- Aha...

Tylko nikt nie wie, że podajesz mu tempo w min/km, zamiast prędkość w km/h, przez co i tak nie może sobie tego do niczego odnieść.
A, i ładowanie węgli wcale nie oznacza przerzucania węgla do opału. ;)

7. Biegają mimo wszystko

"Ale biegacze są twardzi" - ktoś może pomyśleć widząc biegacza trenującego w deszczu, albo biegnącego z zaciśniętymi zębami z bólu, bo przełamuje kontuzję. Przełamywanie własnych słabości, walka z psychiką i takie tam. Tak naprawdę to naoglądali się memów i naczytali tego typu poradników: link. Przez co w głowie biegacza im trening w gorszych warunkach,  tym lepszy.

8. Blogują

Gdy przestanie wystarczać konto na instagramie z nazwą sugerującą bieganie w stylu: "andrzej_biega"*, zakładają bloga - takiego jak ten.

*nie ma na celu nikogo urazić, nie wiem czy taki ktoś istnieje

Podsumowując...


Dzięki ZABIEGANIA! ;) 

Komentarze